Toyota opracowała specjalny rower oraz dostosowanego do niego manekina do testów zderzeniowych, aby za jego pomocą pracować nad technologią radarową. Badania są prowadzone z myślą o samochodach autonomicznych.

Największy producent samochodów na świecie skonstruował eksperymentalny rower z wielu części odpornych na uderzenia. Przypomina to nieco puzzle 3D. Pojazd rozpada się po kolizji i może być szybko z powrotem złożony, gotów do kolejnej próby.

Rower jest wykorzystywany przez Collaborative Safety Research Center Toyoty do testowania radarowego systemu skanowania otoczenia, nad którym Centrum pracuje na potrzeby samoprowadzących się samochodów. Wykrywanie na drodze rowerów to jeden z większych problemów, który trzeba rozwiązać, żeby system autonomicznej jazdy był w pełni bezpieczny. Oczywiście żaden rozsądny rowerzysta nie zgodziłby się do udziału w takich testach, ryzykując wielokrotne uderzenie przez jadące auto, dlatego trzeba było opracować automatyczny jednoślad. Rower skonstruowany do testów jest wzorowany na 26-calowym rowerze górskim, gdyż jest to najbardziej popularny typ w Stanach Zjednoczonych. Dające się łatwo połączyć części są zrobione z materiału, który jest nie tylko bardzo wytrzymały, ale też jego własności powodują, że radar postrzega go tak samo jak metale używane w standardowych rowerach.

Opracowanie jednośladu to nie wszystko. Próba nie będzie oddawała rzeczywistej sytuacji na drodze, jeśli przed samochodem pojawi się sam rower. Dlatego specjaliści Toyoty zbudowali także manekina-rowerzystę. Jego nogi poruszają się tak, jakby pedałował, a specjalna powłoka jest interpretowana przez radar jak skóra.

Kiedy już pojazd i manekin-rowerzysta były gotowe, trzeba było jeszcze znaleźć sposób, żeby wprawić je w ruch. Inżynierowie wykluczyli silnik elektryczny – po kolejnych uderzeniach szybko by się zniszczył. Zamiast tego opracowali małą platformę z silnikiem, na której rower jest przewożony aż do zderzenia z testowanym samochodem.

Platforma wiezie rower testowy z prędkością, której pozazdrościłby niejeden cyklista. Rozpędza się do 32 km/h przy prędkości wiatru 16 km/h wiejącego z dowolnego kierunku. Rower może być uderzony z dowolnej strony z prędkością do 60 km, a jego złożenie po kolizji trwa poniżej 5 minut. Oczywiście chodzi o to, żeby radar w samochodzie jednak zadziałał i samochód się zatrzymał, unikając wypadku. Jednak podczas testów udaje się to raz lepiej, raz gorzej.

Toyota planuje rozpocząć sprzedaż autonomicznych samochodów w 2020 roku. Jednak już wcześniej ta sama technologia zdolna unikać kolizji z rowerzystami może być wykorzystywana w systemach bezpieczeństwa czynnego takich jak Toyota Safety Sense, w które wyposażane są konwencjonalne auta.

Zdjęcia roweru i manekina zostaną opublikowane dopiero podczas Światowego Kongresu Society of Automotive Engineers w Detroit w kwietniu tego roku.

Pewien pogląd, jak mogą wyglądać testy z ich udziałem, daje film z testów z manekinami zastępującymi pieszych https://www.youtube.com/watch?v=dzif5MmhtA4

Radar zdolny wykrywać pieszych został wykorzystany w nowej generacji pakietu Toyota Safety Sense, który w lutym zadebiutował na naszym rynku w nowym RAV4, a w drugim kwartale pojawi się też w następnej generacji Priusa, RAV4 Hybrid i nowym crossoverze C-HR.

 

Źródło: http://www.cyclingweekly.co.uk/